~Artur 2011-09-14 23:44:52
Póki będą możliwości, będzie filozofia. Gdyby sytuacja tego wymagała, poszedłbym już wczoraj. Przyznajmy to - wybór tego kierunku jest dla młodego człowieka wyborem trudniejszej drogi. Z pewnością jednak jest to droga bardziej ambitna i wartościowa. Życzę powodzenia wszystkim tym, którzy tu zaglądają, rozpoczynając za 19 dni swój pierwszy semestr z Platonem i Arystotelesem. Wrażenia po zetknięciu się po raz pierwszy ze specjalistami w dziedzinie historii mądrości pozostają w umyśle do końca życia.
~f 2011-09-14 15:24:35
ale jutro juz pójdziesz do pracy? czy dalej filozofia?
~Artur 2011-09-12 00:34:49
Powiem nawet więcej. Jeżeli istnieje instytucja dająca wiedzę - nie podstawowe wiadomości kształcenia ogólnego, tylko autentyczną wiedzę dla wtajemniczonych - to jest nią uniwersytet. Nie każdy rzecz jasna musi być przekonany o wartości takiej wiedzy dla swojego życia, jeżeli jednak ktoś przyrównuje uczelnie do kuźni i tak beztrosko orzeka o tym co dobre dla wszystkich, nie rozróżniając swoich prostych potrzeb od ponadmaterialnych wartości - to jest zwyczajnym prymitywem. To trochę jakbym ja wchodził na fora miłośników hip-hopu i szydził: "Arcymistrzowie światowej poezji!"; jeśli się na tym nie znam, jeżeli to do mnie nie przemawia, to milczę, a nie wmawiam ludziom, że powinni zacząć czytać Goethego, Byrona i Puszkina przy akompaniamencie odtwórców Wagnera.
~Artur 2011-09-11 23:53:08
Uniwersytety od początków swego istnienia tworzone były by dawać wiedzę, nie pracę. Dla lepszych perspektyw zawodowych istniały od zawsze cechy rzemieślnicze, czyli dzisiejsze zawodówki. Trudno o pracę po filozofii w dzisiejszych czasach? Tak, ale z drugiej strony dopiero te czasy powszechnie umożliwiły darmową edukację filozoficzną. Innymi słowy - wreszcie może studiować każdy, a nie wyłącznie synowie elit społecznych.
~sej 2011-09-09 15:55:24
rekiny polskiego rynku pracy!!!
~Trpcp 2011-09-02 18:13:15
Pozdrawiam wszystkich, jak ja, miłośników, którzy zabłądzili tutaj w poszukiwaniu potwierdzenia prawa do swojej egzystensji :)... niestety, barszcz z kluskami moze dopaść nas nawet tutaj :(
~f 2011-07-09 23:44:25
na studiowanie takie kierunku powinni wydawać specjalne zezwolenie jak na ostrą amunicję
~Artur 2011-06-24 19:02:10
Aaa, to teraz już w pełni rozumiem punkt naszego nieporozumienia. :) To wszystko nieprawda odnośnie absolwentów filozofii, nie dotyczy to każdego z nich, nie dotyczy to przeciętnego - ty piszesz tylko o najbardziej zaradnych (zakładając, że wiesz, o czym piszesz). Niemniej, będę to powtarzał do znudzenia: nie przejmuj się resztą, pilnuj wyłącznie własnego losu. Cokolwiek byś nie miał robić w czasie tych studiów, zgłębiać niestrudzenie wiedzę czy rozwijać się dodatkowo pod względem zawodowym, nie spartacz tego okresu na wieczną balangę czy granie w gry komputerowe.
~Anna 2011-06-24 00:05:38
Przejścia logicznego nie rozumiesz... hmm co autorka miała na myśli. Nie będziemy tu hierarchizować pojęcia "praca" czy jak ona istnieje, miałam na myśli sposób kreowania się absolwentów, to nie są zwykli ludzie z magistrem w kieszeni, fakt ani z jakimś konkretnym fachem. Ich kreatywność jest interesująca do tego stopnia, że szansa jaką dostają od pracodawcy (zazwyczaj Agencja Reklamowa, czy w czystej formie PR) jest tak rozwojowo i twórczo wykorzystywana, że osiągają więcej niż specjaliści którejkolwiek dziedziny.
~Artur 2011-06-22 22:57:02
Raczej przez system, który produkuje rok w rok tylu studentów-humanistów; rok w rok wyprowadza na rynek tylu magistrów filozofii, historii czy filologii polskiej. A że system danego kraju, a więc zasadę jego funkcjonowania, mogę utożsamić z nim samym, odpowiem ci w sposób przewrotny: to sam kraj sprawia, że kraj się zawala. Myśli się bowiem w sposób następujący: "Nie może być tak, iż na Ukrainie czy Białorusi studiuje się filozofię, a u nas w Polsce nie; że w Krakowie i Warszawie wykładają Kanta i Platona, a u nas w Bydgoszczy nie. Jeżeli już jednak mamy otwierać podobne kierunki, niech spełniają wymogi i tworzą grupy liczące przynajmniej 30, a jeszcze lepiej 60 osób, jeżeli to tylko możliwe. Bo to przecież bardziej ekonomiczne - nie będziemy marnować pieniędzy na zajęcia dla sześciu studentów, kiedy można je poprowadzić dla kilkakrotnie większego zespołu.". / Tryskający uprzejmością i wyszukanym słownictwem gościu, który wiążesz "filozofy" z interpretacją poezji - czy myślisz, iż ja, mieszkaniec nie największego Rybnika, studiowałbym filozofię, gdybym miał do wyboru tylko oddalony o wiele kilometrów Uniwersytet Jagieloński i Uniwersytet Warszawski? Nie, nic z tych rzeczy; prędzej zdecydowałbym się już nawet na tę twoją informatykę, gdybym nie miał zbyt szerokiego wachlarza wyboru. Ale tak się złożyło, że mogę studiować filozofię we własnym mieście. A gdy się o tym dowiedziałem, pomyślałem sobie: "Dlaczego by nie?". Wielu było w podobnym położeniu; nie myśmy potworzyli miejsca do studiowania filozofii, lecz zaczęliśmy pragnąć ją studiować, gdy okazało się, iż jest to możliwe, na miejscu i za darmo.
~Artur 2011-06-08 00:29:08
Że tak spytam quasi-filozoficznie: jakie ma znaczenie liczba kobiet i mężczyzn na roku? ^^' Wybierasz się na studia filozoficzne, bo szukasz odpowiedniego chłopaka? Zapytaj od razu, ilu średnio jest brunetów powyżej 1.80 wzrostu. ;D/ Aniu, a dla kogo praca nie będzie sposobem utrzymania się? Czy nie wynika to z samego rozumienia pojęcia "praca [zarobkowa] / zatrudnienie"? Nie rozumiem momentu przejścia logicznego z pierwszej części zdania do drugiej.
~Ab. 2011-06-06 13:28:35
Studiuje ktoś może w Olsztynie? Chciałem spytać jaka jest u Was na wydziałach liczba kobiet i mężczyzn? pozdrawiam.
~Anna 2011-05-29 21:46:44
czy taki prosty, wnoszę poprawka. Nie oszukujmy się tylko dla pasjonatów, jeżeli nie lubicie rozkminy jak istnieje byt, jak można go poznać, w jakiej kategorii go ująć, czy jakie stanowisko na jego temat proponowali fundamentaliści nie pchajcie się na filozofię. Rynek jest ubogi w filozofów, u mnie na 2 roku już nas zostało ok 17... więc czy o prace tak trudno to nie sądzę biorąc pod uwagę że "wyżowe" kierunki kończy średnio 200-300 osób samych stacjonarnych (nie wspominam o wieczorowcach i zaoczniakach). Biorąc pod uwagę nieszablonowość i sposób kreowania się nas absolwentów filozofii, praca jaką podejmiemy w przyszłości będzie dla nas nie tylko aspektem rozowojowym ale także sposobem utrzymania się.
~d 2011-05-24 17:07:56
"A jednak jest mnóstwo ludzi, którzy je wybierają i znajduja potem zatrudnienie (niekoniecznie w magazynie, czy w stróżówce)" - ale jest też mnóstwo co nie mogą nawet w magazynie się po tym załapać i w tym ból
~Artur 2011-05-02 10:40:15
A nie, ja neguję - jest dla mnie pasjonujący, prosty i bardzo przyjemny. Nie wiem, czy na którymkolwiek kierunku spotkacie się na egzaminie z podobną reakcją: "Dobra, nie wiem o czym gość mówi, ale mówi ciekawie, dam mu piątkę." :) Nie jest istotne dla Ciebie, aby LUDZIE znaleźli po tym pracę, lecz abyś TY sobie w życiu poradził. Do diabła mi z waszymi ludźmi i oklepanym "a gdzie znajdzie po tym pracę".
~Adam 2011-05-01 20:25:17
pikuś, dobrze, ale to, o czym mówisz, można odnieść śmiało do socjologii, psychologii, politologii, pedagogiki polonistyki, historii, kulturoznawstwa, czy jakiegoś zarządzania itd. Wszystkie te kierunki maja podobne perspektywy, jeśli chodzi o rynek pracy. A jednak jest mnóstwo ludzi, którzy je wybierają i znajduja potem zatrudnienie (niekoniecznie w magazynie, czy w stróżówce).Niewielu humanistów może pracować 'w zawodzie' ale te studia rzutują na późniejsze życie, zwłaszcza jeśli któś wybrał coś, w czym jest bezwzględnie dobry i czym interesuje się do zawsze. Ważne by się ukierunkować jeszcze jakoś dodatkowo; szkolenia, kursy, podszkolenie języków, jakakolwiek praca (jeszcze podczas studiów!) To są dodatkowe atuty dla przyszłego pracodawcy. Znam osobiście 3 osoby po filozofii - wszystkie trzy zyją, pracuja i są b. zadowolone. Także najważniejsze, by żyć w zgodzie z sobą. Wybranie kierunku na przekór wszystkiemu, a w zgodzie z aktualną potrzebą rynku będzie nietrafione i prędzej, czy później zemści się na danym człowieku i całym jego otoczeniu;)
~pikuś 2011-05-01 11:09:40
Nikogo nie interesuje to czy ten kierunek jest łatwy czy trudny, nikt nie neguje że jest prosty ale...Liczy się to co umiesz po danych studiach a filozofia jest dosłownie anty-zawodowa. Nie chce pracować-studiuj filozofię .
~Lena 2011-04-22 20:49:54
Jeśli ktoś twierdzi, że łatwo jest skończyć filozofię to współczuję braku rozumu. Studiuję filozofię na KUL-u, na trzecim roku i tak łatwo nie było. Kiedyś filozofia była tylko dla wybitnych jednostek - teraz każdy może się tam dostać, nota bene zachowując się tak jakby robił łaskę, że składa dokumenty na filozofię. Każdy szanujący się uniwersytet powinien posiadać/posiada Wydział Filozofii.
~Artur 2011-04-17 14:47:49
Człowieku - w żadnych czasach nie była "szanowaną i potrzebną nauką", szanowani i potrzebni pozostawali tylko sławni ludzie uznawani za filozofów. Najlepsze czasy dla absolwenta filozofii były, jak się sądzi, dawno temu w epoce Oświecenia we Francji, Wielkiej Brytanii i w Prusach, a i wtedy nie było lekko dla człowieka nie będącego niezależnym finansowo. Bo przecież nie wmówi mi nikt, że "filozofy" cieszyły się powodzeniem w czasach PRL'u (chyba tylko panowie-marksiści będący w partii: bierni, mierni - ale wierni!); prędzej już chyba w dwudziestoleciu międzywojennym. / Mój wykładowca z historii filozofii starożytnej, bardzo zresztą szanowany i lubiany przez studentów za sposób, w jaki prowadzi zajęcia, postawił przedrzeźniającym głosem w imieniu studenta następujące pytanie: "A co ja będę robił po filozofii?" i udzielił bardzo trafnej odpowiedzi: "A co mnie to obchodzi? Ja jestem tu po to, aby przekazać ci moją wiedzę dotyczącą niepisanych nauk Platona, cały mój wysiłek i wszystkie poprzednie wykłady zmierzały do tego właśnie punktu." To dopiero podpada pod refleksję!
~refleksja 2011-04-16 17:47:31
Nie w tym rzecz . Ja np.Mam w rodzinie osobę mgr.filozofii na dzień dzisiejszy bez perspektyw...I to nie jest wina tego kierunku . Problem polega na tym że Filozofia jest typowo uniwersytecka a w dawnych czasach owszem, była szanowaną i potrzebną nauką która pozwoliła "humanizować" ludzi . Dzisiaj to inaczej wygląda i ta dziedzina już nie ma takiej rangi . Nie zgodzę się również z tym że "filozofia jako kierunek studiów jest szkodliwa społecznie" ale każdy studiujący to powinien widzieć że tych studiów nie kończy się po to aby mieć kwalifikacje pracownicze...Ten kierunek nie kształci pod kątem aspiracji zawodowych ale dla idei...I tak powinno być .Zobaczcie co stało się np. z elitarną kiedyś Socjologią...Da Wam to myślenia.